fot. mat. pras.
Odkąd algorytm YouTube’a przestał sprzyjać muzyce, wyświetlenia poleciały na łeb na szyję. Milion w dobę prawie się już nie zdarza, mało komu udaje się przebić 100 tys. Tymczasem Sentino wykręcił na swojej „Casablance” w ciągu pierwszej doby ponad 200 tys., a teraz, niespełna trzy dni po premierze ma już 490 tys.
Viral czy scam?
Alvarez nie miewał wcześniej takich liczb, więc teoretycznie moglibyśmy mówić o jego sukcesie i o viralu. Problem w tym, że kiedy zaglądamy do sekcji komentarzy, znajdujemy tam mnóstwo anglojęzycznych wpisów. Oczywiście wiemy, że Sentino jest przekonany o swojej wyjątkowości i potencjale na międzynarodową gwiazdę, ale umówmy się – jeszcze nią nie jest. A setki anglojęzycznych komentarzy już są. Do tego jest tam sporo komentarzy, które brzmią identycznie i cóż – wyglądają, jakby do ich publikacji wykorzystano boty.
Trueman chwali się wynikami singla na Spotify. Trzy dni po premierze „Casablanca” wykręciła tam niemal 320 tys. streamów i jest obecnie na drugim miejscu najchętniej słuchanych kawałków w Polsce. Teoretycznie, ponieważ zestawiając liczbę streamów nowego utworu i wcześniejszych, również pojawiają się pytania, czy nie doszło do manipulacji.
„Casablanca” to nie tylko singiel, ale również EP-ka. W udostępnionym na niej remiksie tytułowego kawałka Sentino gościnnie wsparł Kubańczyk.