fot. mat. pras.
Szokujące wieści z Argentyny. W wieku zaledwie 31 lat zmarł Liam Payne, były członek One Direction. Artysta zginął w środę w wyniku upadku z balkonu hotelu w Buenos Aires.
Lokalna policja poinformowała, że w środowe popołudnie otrzymała zgłoszenie o „agresywnie zachowującym się mężczyźnie, który mógł znajdować się pod wpływem alkoholu lub narkotyków”. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze znaleźli na podwórzu ciało Payne’a, który wypadł trzeciego piętra hotelu.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
– Miał bardzo poważne obrażenia po upadku z trzeciego piętra na wewnętrzne patio – przekazał dyrektor pogotowia Alberto Crescenti.
Zimą wokalista opublikował singiel „Teardrops”, którym zapowiadał swój wyczekiwany przez fanów powrót.
– „Teardrops” jest o wrażliwości złamanego serca i o wyzwaniu, jakim jest przejście przez te trudne chwile. Ta piosenka wyznacza dla mnie nowy początek. W 2024 r. czeka nas o wiele więcej – deklarował wówczas Liam.