fot. mat. pras.
Po rozpadzie One Direction każdy z członków grupy poszedł swoją stronę. Kilka tygodni temu gościliśmy w Polsce Louisa Tomlinsona, latem w naszym kraju koncertował Harry Styles, w marcu przyszłego roku w Atlas Arenie wystąpi Niall Horan. Stosunkowo najmniej dzieje się wokół Liama Payne’a. Jego jedyna solowa płyta ukazała się w 2017 r., od premiery ostatniego singla minęły ponad dwa lata.
Nie oznacza to jednak, że wokalista próżnuje. Liam miał ruszyć w tym roku w trasę koncertową, ale pod koniec sierpnia musiał ją odwołać z powodów zdrowotnych. Teraz dotarły do nas informacje o pogarszającym się stanie zdrowia artysty i koniecznością hospitalizacji.
Będąc ze swoją partnerką nad Jeziorem Como, Payne poczuł silny ból pleców. Okazało się, że dolegliwość jest poważna i związana z wcześniejszymi problemami gwiazdora.
– Liam jest w ciężkim stanie, ale znajduje się pod opieką specjalistów. Naturalnie jest zmartwiony tym, że ich romantyczna podróż została zrujnowana, ale na szczęście Kate jest teraz przy nim. Lekarze chcą poddać go wszelkim możliwym badaniom, by ustalić źródło problemu – informuje „The Sun”, powołując się na źródło bliskie artyście.
