Para spotkała się na pokładzie samolotu lecącego z Londynu do Tokio. Obydwoje w stolicy Japonii mieli interes – występ na tamtejszym festiwalu Fuji Rock. Jak donoszą świadkowie spotkania, Allen i Gallagher wyjątkowo mocno upili się. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że podczas libacji dwójka rzekomo w pełni korzystała ze swoich statusów gwiazd i nic nie robiła sobie z obecności pozostałych, podirytowanych całą sytuacją pasażerów.
„Nie martwili się o resztę ludzi”, doniósł informator „The Sun”. „Żyli we własnym świecie. Oczywiście zanim znaleźli się na pokładzie, byli już nieźle wcięci. To jasne, że dla gwiazd obowiązuje inny system praw.”
Inne stanowisko prezentuje sama Lily Allen. „Nie wiem, o czym mówicie”, powiedziała wokalistka brytyjskiej gazecie.