Producent i muzyk znany m.in. z Republiki i Wilków wspomina Michaela Jacksona w 7. rocznicę jego śmierci.
Biolik był niedawno gościem w naszej redakcji. Z tej okazji poprosiliśmy go nie tylko o komentarz do trwającego obecnie Euro, lecz także o kilka wspomnień związanych z Michaelem Jacksonem, którego 7. rocznicę śmierci dziś obchodzimy.
– Gdy dowiaduję się o śmierci takich osób jak Michael Jackson, Prince czy Lemmy, mam poczucie, jakby ktoś ściął 500-letni dąb w wielkim lesie – przyznaje Biolik. Jego zdaniem odejście postaci tego kalibru zmienia obraz całej popkultury. – Choć nie miałem wielkiej wiary, że coś jeszcze zrobi jako artysta, informacja o śmierci bardzo mnie zasmuciła.
Na byłym basiście Republiki największe wrażenie zrobiła płyta „Bad”. – Selektywność wokalu, fenomenalna rytmika – wylicza Biolik. – W naszym regionie to były jeszcze czasy z lekka hippisowskie, byliśmy trochę rozmemłani. Tymczasem „Bad” przynosił niezwykły konkret.
„Bad” – płyta, z której przechodzą takie przeboje jak „Dirty Diana”, „Man in the Mirror” czy „Smooth Criminal” – była też popisem producenckim Quincy’ego Jonesa. – Kolejne płyty nie miały już takiej wyrazistej produkcji – to osoba Michaela była ważniejsza. Na „Bad” tymczasem warstwa aranżacyjna, ułożenie wokali, wszystko to jest bardzo ważne i tworzy mocną całość – mówi Biolik.
Od czasu, gdy ogłoszono Jacksona Królem Popu, w branży muzycznej zmieniło się bardzo dużo. Zdaniem Biolika jedną z kluczowych zmian jest olbrzymie zróżnicowanie źródeł, z których czerpiemy muzykę. – Siłą rzeczy tworzy się wiele grup podążających za określonymi nazwiskami – twierdzi producent. To sprawia, że dziś nie można już mówić o jednym Królu Popu. – Obecnie jest za to wiele gwiazd, które wychodzą z płytą i zdobywają świat na jeden sezon – uważa Biolik. Jako przykład podaje Lady Gagę: – Tak się zmieniła mapa i system działania w świecie muzyki, że nie będzie już jednego nazwiska, które zawojuje branżą na dłuższy czas.
Często, gdy mówi się o Jacksonie, wspomina się o jego skomplikowanym życiu osobistym i rzekomej pedofilii. Podobnie jest w tym roku, gdy wraz ze zbliżającą się rocznicą śmierci do mediów przeciekły dokumenty policji, z których wynika, że wokalista trzymał w swoim domu olbrzymie ilości dziecięcej pornografii (ostatecznie Jackson został uniewinniony z zarzutu o molestowanie nieletnich).
– Moja teoria jest taka, że Jackson świadomie został strącony z tronu, bo blokował go innym – przekonuje Biolik. – Żyjemy w takim świecie, że to, co oglądamy w „House of Cards”, jest obecne w show businessie. To jak w piłce nożnej: jak nie możesz kogoś dogonić, to go faulujesz.
