Problemy zdrowotne lidera Motörhead znów dały o sobie znać. Zespół przerwał koncert w Austin w Teksasie po zaledwie trzech utworach – „Damage Case”, „Stay Clean” i „We Are Motörhead”. Grupa zaczęła jeszcze „Metropolis”, ale nie dokończyła piosenki. Nie mogę tego zrobić – powiedział do mikrofonu Lemmy Kilmister, po czym zszedł ze sceny. Po chwili wrócił na nią, ale jedynie po to, by przeprosić fanów. Jesteście jedną z najwspanialszych publiczności w Stanach. Uwielbiam dla was grać, ale nie daję rady. Przyjmijcie moje przeprosiny. Następnym razem, w porządku? – zapytał fanów Kilmister. Część wykazała się zrozumieniem, ale wśród widzów pojawiły się też głosy poirytowania.
Incydent z Austin nie był odosobniony. Przed kilkoma dniami podobna sytuacja zdarzyła się w Salt Lake City. Zaplanowany na kolejny dzień koncert w Denver został odwołany.
Motörhead promują wydany pod koniec sierpnia album „Bad Magic”. Coraz więcej wskazuje, że to ostatnia płyta w karierze grupy.