Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
W trakcie aktualnej trasy koncertowej Ostrego 120 minut z życia fani mogą kupić mixtape „042 requiem”. W trackliście znalazł się numer „Ch*j ci do tego”, w którym artysta zaczepił Kizo.
„Kizo, sorry, lecz od rapu lepsze wyszły ci batony,
mogę wpieprzać je na tony i to może cię zaskoczyć,
chcę ich bardziej niż ksiądz c***i Young Leosi” – nawinął łodzianin.
Kizo nie zostawił tej słów bez odpowiedzi. Wygląda jednak na to, że nie jest on zły na Ostrego:
– O.S.T.R dostanie od nas zapas batonów na zimę. Wysłałbym też płyty, ale są tak ch***we, że wszystkie zeszły – napisał na fanpage’u raper. Z racji na to, że część fanów odebrała to jako wypowiedź podszytą pretensją, artysta uzupełnił w komentarzach: – Jeżeli uważacie, że mnie „piecze dupa”, jesteście idiotami. Bardzo lubię Adama i go pozdrawiam. Super, że lubi produkty Kizzersa.
Po całej sytuacji na Facebooku Kizo pojawiło się wiele komentarzy pozytywnych i negatywnych na temat twórczości autora „Disney’a”. Jeden z nich brzmiał:
– Nie można porównać gówna do miodu. Chłopie koło rapu, to nawet nie stałeś, Twoi fani nie wiedzą, kto to Mobb Deep, Notorious, nie mówiąc o chłopakach z Polski, co tę kulturę i muzykę tworzyli i zapoczątkowali jak: Volt, Waco, Wzgórze, Kaliber, Molesta, Zipy, Grammatik Ostry, Sen Morwa, Płomień 81, Kaczy… Posłuchaj pierwszych składanek Volta, ja pi**dolę…
Odniósł się do niego nie kto inny, jak sam Waco. Legendarny producent napisał:
– Drogi Konradzie na rapie zjadłem zęby i z całą pewnością zapewniam Cię, że Kizo jest niezłym wykonawcą rapowym. Porównywać w rapie można technikę, teksty, charyzmę, barwę głosu umiejętność grania koncertów i pewnie wiele innych aspektów. Znam kilku raperów którzy są muzykalni i jakoś nie mogą się od ładnych paru lat odnaleźć na scenie. Zrozumiałbym ten hejt gdyby Kizo był gościem wykreowanym przez dużą wytwórnię czy produktem w rękach doświadczonego producenta ale tak nie jest. W takich stanach mnóstwo gości potrafi rapować na niezłym poziomie ale brzmią jak dwudziesta kopia Nasa, 50 Centa, The Game’a a dzisiaj pewnie innych topowych artystów i pomimo tego że mają flow technikę i nawet poczwórne rymy nikt im kontraktu nie zaproponuje. Możesz mi wierzyć lub nie ale czasami żałuję że w czasach jak jeszcze prowadziłem studio nie było takich artystów jak chociażby Kizo, WacToja, Guzior, Miszel i pewnie wielu innych. I nie piszę tego bo liczę na darmowe batony na szczęście stać mnie by sobie kupić cały zapas ale raczej unikam słodyczy. Możesz powiedzieć, że Kizo jest kopią tego co dzieje się na niemieckiej scenie, ale my też byliśmy bardziej lub mniej udolną kopią tego co działo się wtedy w NY lub we Francji. Na koniec zapewniam Cię że jest wielu narcystycznych pseudoartystów, których słysząc dostaję szewskiej pasji, gdzie gówno to raczej delikatne określenie. Eluwina.