Po głosowaniu jury we wczorajszym finale Eurowizji nic nie zapowiadało zwycięstwa reprezentantów Ukrainy. Fani z całej Europy przyznali jednak zespołowi aż 439 punktów, co w sumie dało im 631 punktów i pozwoliło wyprzedzić zwycięzcę po głosowaniu jury – Sama Rydera. Na trzecim miejscu znalazła się Hiszpania typowana wcześniej przez bukmacherów na miejsce piąte. Pierwsze miejsce poza podium przypadło Szwecji (bukmacherzy obstawiali trzecie), a pierwszą piątkę zajęli reprezentanci Serbii (bukmacherzy przewidywali szóste miejsce dla Serbii).
Po zwycięstwie Kalush Orchestra pojawiło się pytanie, gdzie w przyszłym roku odbędzie się konkurs, skoro Ukraina od tygodni regularnie niszczona jest przez rosyjskiego agresora.
Wątpliwości te, tuż po wygranej Kalush Orchestra rozwiał sam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Na swoim Instagramie Zełenski opublikował film, w którym pogratulował zwycięzcom i zapowiedział, że przyszłoroczny finał Eurowizji odbędzie się Mariupolu, mieście bohaterze walk rosyjsko-ukraińskich.
– Za rok Eurowizja odbędzie się w Ukrainie. Trzeci raz wygrywamy i wierzę, że nie ostatni. Zrobimy wszystko, by uczestników i gości Eurowizji przyjął Mariupol. Wolny, pokojowy i odbudowany ze zniszczeń. Dziękuję za zwycięstwo Kalush Orchestra i wszystkim, którzy oddali na nas swoje głosy – powiedział Wołodymyr Zełenski.
źródłoo: eurowizja.org