Przynajmniej tak twierdzi przyjaciel zespołu, producent Brian Eno. Sądzi on, że taki stan rzeczy spowodowany jest angażowaniem się Irlandczyka w sprawy międzynarodowej polityki. – Na Wyspach wychylanie się poza swój zawód uznawane jest za zbrodnię – wyjaśnia. Dodał także, że w w takich Włoszech nie mieliby z tym problemu. Wręcz Bono byłby osobą powszechnie lubianą.