fot. P. Tarasewicz
Po nieudanej przygodzie z KSW Popek zmienił barwy i już we wrześniu zadebiutuje w Fame MMA. Artysta deklarował, że po kolejnych porażkach w KSW (raper przegrał z Mariuszem Pudzianowskim, potem wygrał z Robertem Burneiką, ale następnie zaliczył dwie kolejne porażki – z Tomaszem Oświecińskim i Erko Junem) nie chce już reprezentować tej federacji, ponieważ uważa, że jego poziom sportowy jest zbyt niski.
– KSW chciało żebym walczył dalej, ale ja nie czuję się na siłach – deklarował przed naszą kamerą wiosną ubiegłego roku.
Słowa Popka w rozmowie z InTheCage.pl potwierdza Martin Lewandowski. Jeden z szefów KSW przyznaje, że federacja zabiegała o przedłużenie umowy z nim, ale rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Sprawdź też: Popek: „KSW chciało żebym walczył dalej, ale ja nie czuję się na siłach”
– Od jakiegoś czasu z Popkiem się ciężko rozmawia. Jak pamiętacie deklarował, że już nie wróci do MMA, jednak są jakieś bodźce, które powodują że jednak zawodnicy wracają. Nasz wniosek jest taki, że dla Popka jest chyba lepiej w innym środowisku niż w środowisku zawodników MMA. Ja wolałbym być średnim wśród najlepszych niż najlepszy wśród najgorszych i mi się wydaje, że Popek poszedł tą drogą. My mieliśmy na niego jakieś pomysły, ale nie będziemy tutaj podpowiadali innym organizatorom. To jest kwestia wyboru. Może łatwizna, może nie łatwizna. Dla niego nie musi to być łatwizna. Też nie będę ściemniał, że monitorujemy jego zdrowie i co tam pod kopułą gra. Nasze wnioski są takie – jeśli nie przyjmuje dobrej kasy z dobrej federacji, która już przez lata udowodniła co deklaruje. Pytanie do niego. To nie było tak, że my sobie odpuściliśmy. Gdy pojawiły się głosy, że może wrócić, co więcej nawet osobiście miałem rozmowę z jego menadżerem i zaproponowałem mu świetne pożegnanie Popka z MMA czy KSW. Był tym tematem zainteresowany, a później sprawy wzięły inny obrót – komentuje Lewandowski.
Sprawdź też: Fame MMA: jest pierwszy poważny kandydat do walki z Popkiem
Nie wiemy jeszcze, z kim Popek zmierzy się na gali Fame MMA 7. Póki co nie brakuje chętnych. Na początku miesiąca Piotr Piechowiak przyznał, że chętnie zmierzy się z Monsterem, teraz zabiega o to także Piotr Szeliga.
– Pomyślałem, że to byłaby bardzo fajna walka. Myślę, że też fajnie medialnie by się sprzedała, bo przecież Popek miał też walczyć z Krystianem Pudzianowskim, gdzieś tam kiedyś widziałem. Jeśli miał z nim walczyć, a ja z nim wygrałem to zapraszam. Dla mnie nie ma większego problemu (..) Nie obawiam się. Widzieliśmy walkę Popka z Mariuszem Pudzianowski to trwało z 20 sekund. Klaskał u Rubika. Ja nigdy klaskać nie będę, mi trzeba głowę urwać, lub nie wiem co trzeba zrobić, abym się poddał – ocenia Szeliga.