W wydanej w 2021 r. „Za drinem drin, za kreską kreska. Perypetie hip-hopowej wytwórni RRX” Krzysztof Kozak zasugerował, że Chada „naliczał” DJ-a 600V, ściągając z niego duże sumy pieniędzy i wymuszając m.in. sprzedaż samochodu.
„Z Chadą można było się przyjaźnić do czasu, gdy wszystko szło po jego myśli. Jeśli tak nie było, stawałeś się jego ofiarą. To było powodem jego naliczenia. W tym przypadku był bezwzględny. Z perspektywy lat dostrzegam, że Chada był prawdziwym bandytą i wtedy wyczuł w Volcie słabsze ogniwo, na którym można zarobić. I tak po prostu zrobił. Tak naprawdę mogli się dogadać. Bo z Voltem można się było dogadać w każdej kwestii. Nawet jeśli coś nie było w jego guście, potrafił usiąść i nuta po nucie przerobić miks” – pisał szef RRX-u.
Volt ostro wówczas zareagował, twierdząc, że taka sytuacja nie miała miejsca.
– Krzysztof Kozak w swojej książce opisuje sytuację, jakoby Tomasz Chada „naliczył” mnie przed laty na kwotę XX tysięcy, którą potem podobno w moim imieniu wręczył Tomkowi. Totalny nonsens. Nieprawda. Pan Krzystrof Kozak był mi winny pieniądze za produkcje, które wydawał. W pewnym momencie stał się niewypłacalny i chyba w ten sposób próbował zredukować swoje zobowiązania wobec mnie. Poszukując sensacji teraz powtarza te bajki, w dziwnym świetle stawiając zarówno moją osobę jak i osobę nieżyjącego Tomka. Chada faktycznie kiedyś chciał ode mnie zadośćuczynienia finansowego za błąd w jego miksie. Po serii rozmów jednak wszystko rozeszło się po kościach i nie doszło do żadnych rozliczeń – komentował producent.
Teraz Kozak wrócił do tego tematu przy okazji swojej wizyty w Rap Kontenerze CNE. Biznesmen przekonuje, że jest zaskoczony reakcją Volta i zarzeka się, że ani trochę nie podkręcił historii w swojej opowieści. Kozak wspomina, że już po premierze książki spotkał się z DJ-em 600V na gali Popkillerów. Co wtedy usłyszał?
– „Przesoliłeś, Krzysiu, przesoliłeś” – tak mi powiedział na tych Popkillerach – wspomina Kozak.
Czy tym razem Volt także odniesie się do jego wypowiedzi? Zobaczymy.