Foto: K. Makurat
Czwartkowy finał Top of the Top Sopot Festival zakończył się ogromną tragedią. W trakcie koncertu dotarła wiadomość o śmierci Stanisława Soyki, jednego z najwybitniejszych polskich wokalistów i kompozytorów. Telewizja TVN przerwała transmisję wydarzenia, aby oddać hołd zmarłemu artyście.
„Z szacunku do artysty, jego rodziny i bliskich, z szacunku dla państwa, zdecydowaliśmy o przerwaniu transmisji z Opery Leśnej. (…) To dla nas naprawdę bardzo trudny moment” – usłyszeli widzowie w oficjalnym komunikacie.
Krzysztof Cugowski: przyjaźń z Soyką trwała pół wieku
Wielu artystów nie kryje smutku po stracie kolegi. Szczególnie poruszające słowa padły od Krzysztofa Cugowskiego, który znał Soykę od niemal 50 lat. W rozmowie z Pudelkiem były lider Budki Suflera podkreślił:
„Mój kolega z branży. Znałem go od prawie 50 lat, od jego debiutu.”
Cugowski zdradził, że o śmierci dowiedział się tuż po występie, w drodze powrotnej z Opery Leśnej:
„Ja się dowiedziałem o tym, jak już byłem w samochodzie, jadąc do hotelu. Staszek był przecież na próbie… Wielka strata – to był wielki muzyk, wielki wokalista, i jazzowy, i popowy. Ogromna strata dla polskiej muzyki rozrywkowej.”
Ogromna strata dla polskiej muzyki
Śmierć Stanisława Soyki poruszyła zarówno publiczność, jak i artystów występujących podczas festiwalu. Cugowski podkreślił, że odejście kolegi to nie tylko osobista tragedia, ale i „ogromna strata dla polskiej muzyki rozrywkowej”.