fot. P. Tarasewicz
Niektórzy nazywają Jimka „złotym dzieckiem polskiej muzyki”, inni – mniej przychylni – zarzucają mu, że jest pupilkiem branży. Patrząc na karierę syna Krzesimira Dębskiego i Anny Jurksztowicz, trudno nie docenić kolejnych sukcesów. O ile jednak media chwalą jego dokonania, o tyle rodzina ocenia je znacznie surowiej.
Krzesimir Dębski brutalnie o twórczości Radzimira
Goszcząc w podcaście „PRZEmiana” Krzesimir Dębski niekoniecznie był dumny z twórczości syna.
– No można się cieszyć z tego, że znalazł swoje poletko. Jest to właściwie inny świat zupełnie. Nożyczki i się wycina fragmenty innych utworów, innych autorów. Na pewno bym wolał, żeby pisał swoje utwory. A to jest troszeczkę łatwizna i świat dodawania bitów. Ja to robiłem, jak się wygłupiałem w filharmoniach, gdy robiłem na bisy na „Dumkę na dwa serca”. Robiłem to jako żart, a potem się okazało, że to jest teraz popularne i to jest prawdziwa jakaś sztuka wielka. Bardzo się dziwię – stwierdził.
@przekanal Na kanale #PRZEmiana #maestro Krzesimir Dębski recenzuje syna Radzimira #jimek #muzyka #muzyk #artysta #piosenka #kompozytor #ojciecisyn ♬ oryginalny dźwięk – PRZEkanał – PRZEkanał