fot. kadr z wideo
Pisaliśmy już, że Koro był wyróżniającą się postacią ostatniej konferencji Fame MMA. Raper bronił honoru raperów zarówno w trakcie głównej części wydarzenia, jak i w zakulisowych wywiadach. Rozmawiając z Mateuszem Kaniowskim freestyle’owiec nie tylko miażdżył Edzia, mówiąc, że „prowadzi Teslę gorzej, niż swoje życie medialne”, ale również niespodziewanie spropsował Josefa Bratana. Kiedy na wcześniejszej konferencji Koro nawijał o młodszym z braci Simao, ten niespodziewanie wtargnął na scenę, chcąc wymierzyć mu sprawiedliwość. Tym razem nic takiego się nie wydarzyło.
– Chciałbym spropsować Josfa Bratana, ale nie za muzykę. Nawinąłem o nim jeden wers i o dziwo nie wybiegł na scenę – skwitował Koro, który w trakcie freestyle’u z Filipkiem, Medusą i Dominikiem Jaksem nawinął: „Możemy freestyle’owac do woli, ale zobaczymy, za który wers Josef się zaraz dop***oli”.
Josef raczej nie będzie zachwycony tego typu propsami, więc Koro na wszelki wypadek przekonuje, że jakby co jest gotów się z nim zmierzyć.