fot. mat. pras.
Nie było jeszcze gali Fame’u, na której walczyłoby więcej raperów niż na Fame Friday Arena #1. W piątek we wrocławskiej Hali Stulecia zobaczymy dwa rapowe pojedynki – Kora walczącego z Edziem i Kubańczyka, który zmierzy się z Alberto. Do tego w co-main evencie Filipek zmierzy się z Marcinem Dubielem, wcześniej Josef Bratan z Kubą Nowaczkiewiczem. Mimo takiego nagromadzenia raperów wczorajsza konferencja była po prostu nudna. Josef Bratan nie powiedział zbyt wiele, Alberto i Kubańczyk przerzucali się oskarżeniami o plagiat, kontynuując wątek zapoczątkowany podczas ostatniego Face 2 Face. Najzabawniej z tego wszystkiego wypadł Koro, który korzystając z tego, że Edzio spóźnił się na konferencję, choć pierwotnie zapowiadało się, że w ogóle się na niej nie pojawi, pozował twarzą w twarz z… wizerunkiem przeciwnika na ekranie telefonu.
Nie oznacza to oczywiście, że nie dowiedzieliśmy się wczoraj niczego nowego. Wygląda na to, że kolejnym rywalem Alberto po Kubańczyku będzie Medusa. Panowie ustalili wczoraj, że chętnie zmierzą się w formule MMA, na którą naciskał ten drugi.
– Jeżeli chcesz, to możemy się lać, ale w MMA. Gwarantuję ci, że jedyne przetarcie będzie tobą po macie – odgrażał się Medusa, na co Alberto szybko przystał. Kiedy miałoby dojść do walki – tego jeszcze nie wiadomo.