W trwającym procesie federalnym przeciwko Seanowi „Diddy” Combsowi, artystka Cassie Ventura ujawniła szokujące szczegóły dotyczące lat przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej, których miała doświadczyć podczas 11-letniego związku z muzykiem. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach i zyskała ogromne zainteresowanie opinii publicznej.
Gwałt po zakończeniu związku
Cassie zeznała, że w sierpniu 2018 roku, po oficjalnym rozstaniu z Diddym, spotkali się na kolacji, by omówić zakończenie relacji. Po pozornie spokojnym wieczorze Diddy odwiózł ją do domu, gdzie – według zeznań piosenkarki – zgwałcił ją na podłodze w salonie. Ventura ze łzami opisała, jak muzyk zignorował jej protesty i opuścił mieszkanie bez słowa. Do gwałtu miało dojść jak Cassie zaczęła już spotykać się ze swoim obecnym partnerem Alexem Finem.
„Freak Offs” i szantaż seksualny
Kolejnym przerażającym elementem jej zeznań były tzw. „Freak Offs” – prywatne imprezy seksualne, podczas których Cassie była zmuszana do współżycia z wynajętymi mężczyznami pod okiem Diddy’ego. Wszystko było nagrywane, a artystka twierdzi, że Diddy wykorzystywał te materiały do szantażowania jej i sprawowania nad nią kontroli. Zeznała także, że imprezy te doprowadziły do problemów zdrowotnych, w tym infekcji dróg moczowych i ran w jamie ustnej.
Próba samobójcza i terapia
Cassie ujawniła, że trauma spowodowana latami przemocy doprowadziła ją do załamania nerwowego. W lutym 2023 roku zgłosiła się do ośrodka leczenia uzależnień i traumy, gdzie doświadczyła nawrotów wspomnień i myśli samobójczych. Podczas jednego z epizodów próbowała rzucić się pod nadjeżdżający samochód – uratował ją mąż, Alex Fine.
Nagranie z hotelu – kluczowy dowód w sprawie
Podczas rozprawy przedstawiono również 15-minutowe nagranie z monitoringu hotelowego z 2016 roku, które pokazuje, jak Diddy brutalnie atakuje Cassie w korytarzu hotelu InterContinental w Los Angeles. Wideo pokazuje, jak muzyk ciągnie ją za kaptur, kopie i rzuca w nią przedmiotami. Nagranie to ma być jednym z kluczowych dowodów w procesie.
Diddy nie przyznaje się do winy
Sean „Diddy” Combs nie przyznał się do winy w żadnym z zarzucanych mu czynów, w tym handlu ludźmi i przestępstw zorganizowanych. Jeżeli zostanie skazany, grozi mu kara dożywotniego więzienia. Proces trwa, a krzyżowy ogień pytań obrony wobec Cassie ma rozpocząć się wkrótce.