Pod koniec ubiegłego roku pisaliśmy o niepokojącej sprawie dotyczącej Nicka Cartera. Członek Backstreet Boys został oskarżony o zgwałcenie w 2001 r. nieletniej fanki. Cierpiąca na autyzm Shannon Ruth miała wówczas 17 lat, dziś ma 40. Kobieta twierdzi, że ujawnia sprawę dopiero kilka miesięcy temu, ponieważ przez dwie dekady była zastraszana.
– Przez 21 lat żyłam z bólem. Byłam zdezorientowana, sfrustrowana i zawstydzona. Dopuszczałam się samookaleczenia. To wszystko skutki gwałtu, jakiego dopuścił się na mnie Nick Carter. Choć jestem osobą autystyczną i żyję z porażeniem mózgowym, jestem przekonana, że nic nie wyrządziło większej krzywdy i nie wpłynęło bardziej na moje życie niż to, co zrobił i powiedział mi Nick Carter. Kiedy mnie zgwałcił, nazwał mnie suką i zostawił posiniaczoną – mówiła podczas konferencji prasowej Ruth.
Prawnik Nicka Cartera Nick Holz odniósł się do oskarżeń oświadczeniem, którym napisał: – Niestety, od kilku lat pani Ruth jest manipulowana w celu składania fałszywych oskarżeń pod adresem Nicka – a te zarzuty zmieniały się wielokrotnie i istotnie w czasie. Nikt nie powinien dać się zwieść chwytowi medialnemu zaaranżowanemu przez oportunistycznego prawnika.
Teraz członek Backstreet Boys i jego prawnicy zdecydowali się podjąć kolejne kroki w tej sprawie. Wokalista odpowiedział na pozew swoim, w którym przekonuje, że został pomówiony, co przełożyło się na straty finansowe. Reprezentanci Cartera wyliczyli, że wskutek pozwu złożonego przez prawników Shannon Ruth wokalista i jego zespół stracili już 2,35 mln dolarów, wskutek utraty kontraktów reklamowych i odwołania części zabookowanych koncertów. Carter wnioskuje tym samym o „co najmniej 2,35 mln dolarów” odszkodowania. Jak sytuacja się rozwinie – przekonamy się wkrótce.