Koncert, pixabay.com
Na całym świecie szaleje pandemia koronawirusa, a najbardziej dotkniętym krajem są obecnie Stany Zjednoczone. Zarażonych jest grubo ponad pół miliona osób, a ponad 30 tysięcy zmarło. Wszyscy tęsknią za powrotem „normalności”, ale dobrych informacji jak na lekarstwo. Kilka dni temu amerykański specjalista Ezekiel Emanuel stwierdził, że imprezy masowe i koncerty nie wrócą przed jesienia2021 roku.
Sprawdź też: Rząd znosi niektóre ograniczenia – co z koncertami i imprezami masowymi?
Teraz zdanie na ten temat zabrali burmistrzowie Los Angeles i Nowego Yorku. Eric Garcetti i Bill de Blasio otwarcie przyznali, że mają wątpliwości do do organizowania jakichkolwiek imprez w tym roku. Powiedzieli także, że najbardziej realistyczna wizja to powrót wszelkich imprez dopiero w przyszłym roku.
Ciężko wyobrazić sobie jakiekolwiek większe zgromadzenia w najbliższym czasie, a nawet w tym roku – powiedział Eric Garcetti, burmistrz Los Angeles w rozmowie z CNN.
Powołał się do tego na słowa Gavin’a Newsom’a, gubernatora stanu Kalifornia, który zasugerował, że organizowanie jakichkolwiek imprez powinno mieć miejsce dopiero po wynalezieniu szczepionki baz lekarstwa przeciw koronawirusowi.
Sprawdź też: QueQuality opisuje sukces Quebonafide jednym słowem
Z kolei burmistrz Nowego Yorku sądzi, że imprezy i koncerty wrócą jako jedne z ostatnich.
Najpierw musimy zobaczyć w mieście progres w walce z pandemią, zanim pomyślimy o rozluźnieniu kwarantanny i obostrzeń z nią związanych. Chciałbym, żeby ludzie wrócili do pracy, a dzieci do szkoły, ale myślę, że powrót do normalności zajmie nam miesiące. Duże zgromadzenia ludzi to odwrotność tego co powinniśmy robić – stwierdził Bill de Blasio.