– Pisał, że jeśli nie będę z nim, to nie będe z nikim, a on przyjdzie i mnie porwie. To trochę przerażająca wizja – wspomina Ke$ha.
W tej samej rozmowie z brytyjskim pismem Ke$ha przyznała, że podczas jednego z koncertów piła na scenie krew z ludzkiego serca.
– Tak, ta krew była prawdziwa. Zrobiłam to na scenie w Sidney. Myślę, że to efekt przesadnej znajomości z Alice Cooperem. Byłam bardzo nim zainspirowana. Innej dobrej wymówki nie ma – dodała.