fot. mat. pras.
W tym roku ma się ukazać nowa płyta Kaza Bałagane w całości wyprodukowana przez APmg „Polska gotówkowa”. Kilka dni temu w sieci pojawił się singiel „Paparazzi”, który zapowiada ten krążek. Po opuszczeniu aresztu Bałagane koncertuje obecnie w całej Polsce i zapowiada, że jego trasa potrwa do września.
Przemieszczając się między miastami artysta znajduje czas, by odpowiedzieć na pytania fanów. Podczas weekendowego Q&A na Instagramie Kaz przyznał, że gdyby przez jeden dzień mógł być dowolnym polskim raperem, nie zdecydowałby się być nikim. Artysta podzielił się także swoją opinią na temat rodzimej sceny.
– Ta cała gra i te osobistości są żałosne do granic możliwości, ale kapuchy to jest grubo do zarobienia i to nawet w rok – skomentował Bałagane.
Poproszony o wskazanie swojego rapowego autorytetu, artysta odpowiedział, że jest nim Meek Mill, natomiast zapytany o swoje najlepsze i najgorsze płyty, stwierdził:
– „Książę Nieporządek” i „Hugo Bucc 2” kopią dupsko. No i „Narkopop”. Nie wybiorę najgorszej, bo wszystko mi siedzi.
Fani pytali rapera i producenta także o to, jak dotarł do miejsca, które obecnie ma na scenie. Odpowiadając, artysta wyjawił również, co jest jego muzycznym planem minimum.
– Robiąc rzeczy długo i czasochłonne, ale wg swojego planu, odrzucając typowo clout chasingowe zagrywki i będąc wiernym swoim przekonaniom. Wdrożyłem sporo wątków autobiograficznych (a to i owo przeżyłem) i staram się używać oryginalnego słownictwa. Swoją drogą wg mnie nie wykonałem jeszcze planu minimum, czyli platyny, więc „to miejsce” to nie jest szczyt moich marzeń, ale jestem względnie zadowolony – podsumował.