Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Kanye West koncertuje właśnie w ramach trasy Saint Pablo. Tournee miało się zakończyć 29 października w Las Vegas, ale Ye ogłosił właśnie 21 kolejnych występów. Niestety, nie ma co liczyć na show w Polsce. Wszystkie ogłoszone koncerty odbędą się w Stanach Zjednoczonych. Ostatni, w Sylwestra, w brooklyńskiej hali Barclays Center.
Saint Pablo zostanie zapamiętane w pierwszej kolejności jako tournee, podczas którego West grał na „latającej” scenie. Została ona skonstruowana tak, aby sprawiała wrażenie lewitującej nad publicznością.
To właśnie z tej sceny West wygłosił tajemnicze słowa, nad którymi zastanawiają się obecnie amerykańskie media. Podczas koncertu w Edmonton powiedział: „Macie do czynienia z oryginałem. Zero akceptacji dla żadnych imitacji. Teraz obcujecie z rapowym bogiem. Czarnuchy próbują mnie skopiować. Kradną nasze pomysł, naszą scenę. Kserują ją w skali jeden do jednego”.
O kogo mogło chodzić? Niektórzy sugerowali, że mowa o Drake’u. Rzeczywiście, kanadyjski raper korzysta z podobnego oświetlenia co Ye:
Od samego początku trudno było jednak to uwierzyć. W końcu dotychczasowe doniesienia o relacjach między Westem a Drizzym były zupełnie inne. Panowie wspominali nawet, że nagrywają wspólny krążek.
Teraz informator TMZ.com, będący w bliskich relacjach z Westem, potwierdził, że w zaczepce Westa nie chodziło o Drake’a. „Kanye nawiązywał do tych wszystkich młodych chłopaków, którzy wchodzą w świat hip-hopu i chcą dorobić się na pomysłach Ye”, przekonuje bliżej nieznana osoba. Fani wyczekujący na wspólne numery Drake’a i Ye mogą więc odetchnąć z ulgą.