fot. mat. pras.
Nie milkną echa ubiegłotygodniowego Sunday Service Kanyego Westa. Raper zaprosił do udziału w nabożeństwie kontrowersyjnych gości – Justina Biebera (to akurat średnia kontrowersja) i Marilyna Mansona. Jak nietrudno się domyślić, obecność tego drugiego wzbudziła sporo kontrowersji i spotkała się ze sporym sprzeciwem.
Manson jest oskarżony o fizyczne i psychicznie znęcanie się nad kobietami, a także o napaść na tle seksualnym. Ashley Morgan Smithline, jedna z oskarżających go kobiet, jest przerażona faktem zaproszenia go przez Westa do udziału w wydarzeniu o charakterze religijnym.
– Kiedy na to patrzę, robi mi się niedobrze. W jakim świecie żyjemy? Znów wróciły moje traumy. Ta sytuacja jest dowodem na to, że świat ma gdzieś, czy kogoś zgwałciłeś, pobiłeś czy może skrzywdziłeś kobiety. Jeśli tylko masz pieniądze, jesteś facetem i jesteś sławny, możesz robić, cokolwiek chcesz. Kanye to mężczyzna, który wspiera gwałciciela, wspiera dręczyciela wielu kobiet – oceniła kobieta.
Przypomnijmy, że Manson pojawił się na ostatnim krążku Westa zatytułowanym „Donda”. Artyści połączyli siły w utworze „Jail pt 2”.
