fot. mat. pras.
Na początku poprzedniego roku Kanye West zdradził, że już w 2017 odstawił alkohol oraz leki, które przepisano mu w związku z problemami emocjonalnymi, o których dużo pisało się w 2016 roku. – Czuję się silniejszy niż kiedykolwiek. Nowe wzory, nowa muzyka, nowe pomysły i odnowiony duch – zmieniamy wszystko – deklarował wówczas artysta. Zanim jednak to się stało, West miał poważne problemy z alkoholem, choć informacje o nich na dobrą sprawę nigdy nie ujrzały światła dziennego.
Teraz w szczerym wywiadzie dla GQ West wraca do przeszłości i mówi o tym, jak dużą rolę alkohol odgrywał w jego życiu oraz jak rozpoczął walkę z uzależnieniem.
Sprawdź też: Ile płyt sprzedał Bedoes? Wytwórnia SBM Label ujawnia
– Piłem sok pomarańczowy z francuską wódką od rana. Pamiętam moment, gdy pracowałam nad kolekcją ubrań i szedłem właśnie do lodówki po wódkę, jak co dzień. Zatrzymałem się jednak i pomyślałem: „O nie, diable, tym razem mnie nie pokonasz”. Przestałem pić, gdy zrozumiałem, że muszę robić to codziennie. Zrobiłem to sam, ponieważ nikt nigdy nie powiedział mi wprost, że jestem alkoholikiem. Ludzie nazywali mnie szaleńcem, obrażali, ale nigdy nie nazwali mnie alkoholikiem – przyznał Kanye.
Artysta przyznał, że mimo iż udało mu się nie pokazywać tego na zewnątrz, alkohol w którymś momencie zdominował jego życie.
– Nigdy nie postrzegano mnie jako alkoholika. Tymczasem ja nie byłem w stanie pójść na imprezę, nie wypiwszy wcześniej alkoholu. Piłem tak naprawdę po to, aby poradzić sobie ze wszystkim, co dziś wiedzą o mnie ludzie. Wtedy mogłem to znieść tylko po kilku drinkach – skomentował West.