Wysiadając z limuzyny na lotnisku w Los Angeles Kanye podszedł do paparazzo, zasłonił dłonią obiektyw jego kamery i „uprzejmie” poprosił, by ten dał mu spokój. Nie mów do mnie, nie chcę słyszeć paparazzi mówiących do mnie. Powiedz to wszystkim, żeby wiedzieli, że nigdy więcej mają do mnie nie mówić. West nie wrzeszczał, mówił za to stanowczym tonem. Niestety, nie poskutkowało – kamerzysta nie dał za wygraną i podążył za Westem próbując dopytywać o kontynuację nagranej z Jayem-Z płyty „Watch The Throne”. Kanye zirytował się do tego stopnia, że postanowił przedstawić swoje zdanie przy pomocy rękoczynu.

{reklama-hh}

To nie pierwsze w ostatnim czasie starcie Westa z paparazzi. W maju raper zaatakował fotografów i kamerzystów krzycząc, że nie jest żadnym celebrytą i nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Ci jak widać nie posłuchali, dlatego musiało dojść do incydentu z Los Angeles.