Trudno się więc dziwić, że występ Kanye w Toronto budził wiele emocji, zarówno w nim samym, jak i w oglądającej go publiczności. West sprawiał jednak wrażenie wyluzowanego i przez kilka minut dobrze bawił się na scenie. Problemy zaczęły się między utworami „Good Life” i „All of the Lights”. Amerykańskiemu raperowi szwankował mikrofon, co doprowadziło do niecodziennej sytuacji – po 13 minutach Kanye wyrzucił mikrofon i zszedł ze sceny. Występ rapera miał trwać dwukrotnie dłużej. Oficjalny komunikat mówi, że jedynym powodem przerwania koncertu były problemy techniczne. I w sumie można by uznać to za naciągane i doszukiwać się drugiego dna, ale mamy przecież do czynienia z Kanye Westem, dlatego absolutnie nic nie powinno dziwić. Zobaczcie wideo, w którym Kanye rzuca mikrofonem i opuszcza scenę w Toronto.