W środowy wieczór sporo zagranicznych serwisów informowało, że Kanye West jest do tego stopnia głodny tworzenia nowej muzyki, że zażądał, by przy jego szpitalnym łóżku znalazły się urządzenia niezbędne do pracy twórczej. Po kilku godzinach okazało się, że prawdopodobnie nie będzie takiej potrzeby, ponieważ raper opuścił szpital Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. West przebywał w placówce od 21 listopada, po tym jak karetka zabrała go z domu na obserwację psychiatryczną. Jeszcze w poniedziałek mówiło się o tym, że cierpiący na tymczasową psychozę, bezsenność i odwodnienie” Kanye pozostanie w szpitalu przez bliżej nieokreślony czas, ponieważ jego stan jeszcze się ustabilizował. W środę TMZ.com powołując się na rozmowę z lekarzami poinformowało, że artysta jest już w domu, gdzie opiekują się nim żona oraz osobisty psychiatra.
Według TMZ.com nie oznacza to, że stan Westa uległ nagłej poprawie. Decyzja o wypisaniu ze szpitala miała na celu dobro pacjenta, ale zdaniem specjalistów wciąż wymaga on opieki lekarskiej (także psychiatrycznej).
Kanye trafił do szpitala w dniu, w którym odwołał zaplanowane na ostatnie tygodnie roku koncerty trasy „Saint Pablo Tour”. Kilka dni wcześniej raper przerwał koncert w Sacramento po 30 minutach wygłaszając długą tyradę, w której atakował m.in. Beyonce i Jaya Z. Wśród przyczyn pogorszenia stanu zdrowia artysty wymienia się m.in. jego wielomilionowe długi oraz fakt, że na początku października jego żona Kim Kardashian została napadnięta i okradziona w Paryżu.