W ubiegłym tygodniu Kid Cudi, zapowiadając swój nowy album, wrzucił na Twittera długą serię wpisów, w których wypowiedział się na temat muzycznej branży. „Te klauny wiedzą, że ich dni są policzone”, pisał. „Wszyscy uważają się za nie wiadomo jak wspaniałych. Mówią o jakichś TOP5, o tym, że trzydzieści osób pisze dla nich utwory”.
Cudi miał na myśli m.in. Kanye Westa i Drake’a. „W ogóle ich nie obchodzę. Byłem lojalny wobec nich, a sami tacy nie byli”, narzekał.
Na reakcję Kanye nie trzeba było długo czekać. „Nie wypowiadaj mojego imienia. Urodziłem cię”, mówił na jednym z koncertów, nawiązując do faktu, że wypromował Cudiego w swojej wytwórni GOOD Music.
Wygląda na to, że ostatecznie panowie wyjaśnili sobie wszystko za kuluarami. „Chciałem powiedzieć, że Kid Cudi to mój brat. To najbardziej wpływowy artysta ostatnich dziesięciu lat. Mam nadzieję, że ma się dobrze”, powiedział podczas show w Houston.