fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Rano pisaliśmy o kolejnych kontrowersjach wokół Kamerzysty. Kilka dni temu na kanale rapującego youtubera pojawiło się wideo, w którym widzowie mogli zobaczyć niepełnosprawnego skaczącego do kontenera pełnego śmieci czy tarzającego się w błocie.
– To czyste skur****two!!!! W nagraniu widać naszego byłego wychowanka, który jest niepełnosprawny intelektualnie. Co za tym idzie nie potrafi zbyt dobrze (o ile w ogóle) przewidywać skutków swoich działań, ani podejmować racjonalnych decyzji. Czy to przeszkadzało twórcom filmu? W ogóle! W świadomy i perfidny sposób wykorzystali go do robienia obrzydliwych, dehumanizujących zadań. Ten p***b, jak go nazywają na początku, jeszcze do niedawna był wychowankiem domu dziecka, a jeszcze wcześniej był zaniedbywanym, maltretowanym dzieciakiem wychowywanym przez ulicę. Kilka lat temu w domu się nie przelewało. Czy dziwi więc, że mając w perspektywie zarobienie kilka stów, zgadza się na to wszystko? No nie, bo chce mieć tatuaż! Pewnie skusiła go również perspektywa fame’u, w końcu team Kamerzysty zna „pół internetu” (…). Pewnie, można powiedzieć, że chłopak jest dorosły, wie co robi i nikt go do tego nie zmuszał, ale przypominam wstęp tego wywodu – JEST NIEPEŁNOSPRAWNY INTELEKTUALNIE!!! – komentowała Agnieszka Chułek, wychowawczyni w domu dziecka.
Teraz do sprawy odnosi się Kamerzysta. Twórca wyjaśnia, że jest na wakacjach, więc nie mógł zareagować wcześniej.
– W moim odczuciu to nie jest afera. Oskarżacie mnie o to, że wykorzystałem niepełnosprawnego chłopaka do filmu dla własnych korzyści materialnych. To jest g*wno prawdą. Nikt z nas nie wiedział, że on jest niepoczytalny. Nie jesteśmy lekarzami, żeby stwierdzić, czy chłopak jest poczytalny, czy niepoczytalny, szczególnie, że zachowywał się w 100% normalnie. Przyszedł ze swoją dziewczyną i chciał robić zadania. Chciał robić wszystkie zadania, jakie mu po kolei dawaliśmy i chciał robić dużo cięższe zadania, których nawet mu nie sugerowaliśmy. Odradzaliśmy mu to.
Wiadomo, że film jest wyreżyserowany. Wiadomo, że chłopak nie jadł ziemi, bo nie musiał jej jeść. Tak samo nie jadł g*wna, bo to była czekolada. Film jest w 100% wyreżyserowany. Niektóre rzeczy zrobił, ale również takowe zadania robiły osoby ze składu. Nawet gorsze zadania robiły osoby ze składu i wtedy nikt nie miał żadnego problemu. A ten chłopak nie przyszedł i nie powiedział: „Sorry, jestem niepoczytalny, czy możecie wykonać ze mną te zadania”. Nie, zachowywał się w 100% normalnie. Co prawda zdziwiło mnie to, że chciał robić naprawdę hardcore’owe wyzwania. Naprawdę chciał jeść g*wno. Nie będę już mówił, co chciał robić. Myślałem, że typek jest świrnięty pod takim względem, że zrobi po prostu wszystko. Są tacy ludzie, możecie sobie włączyć film „Jackass”. Są tacy ludzie, którzy lubią robić takie rzeczy. Dlatego zrezygnowaliśmy z niektórych rzeczy, żeby nam YouTube tego nie zdjął. Zrezygnowałem z niektórych rzeczy i mówiłem temu chłopakowi, że nie, nie możemy tego zrobić ze względu na to, że to będzie zbyt agresywne i zbyt mocne. Ja rezygnowałem.
To wygląda tak, jakbyście próbowali mi wmówić, że specjalnie wziąłem chorą osobę do filmu, bo nikt inny nie byłby w stanie go zrobić za takie pieniądze. G*wno prawda, bo tak naprawdę mnóstwo innych osób zgłosiło się do tego filmu i chciało zrobić ten film, ale on przyszedł na miejsce jako pierwszy i nie szukaliśmy już następnych osób, które wykonałyby takie zadania. Za tę sumę pieniędzy wydaje mi się, że mnóstwo osób – szczególnie w dzisiejszych czasach – znalazłbym do zrobienia tego filmu. Mnóstwo osób do mnie napisało. Wynikło, jak wynikło. Nie powiedział nam, że jest niepoczytalny. Nasz błąd, że nie sprawdziliśmy, ale ja nie mam za co przepraszać. Oczekujecie ode mnie przeprosin, ale ja uważam, że nie mam za co przepraszać, bo nie zrobiliśmy tego celowo – mówi w stories na Instagramie Kamerzysta.