Foto: P. Tarasewicz
Teoretycznie 2019 wygląda na najlepszy rok w karierze Kalego. Dwie dobrze przyjęte płyty, znakomita frekwencja na koncertach i wielki koncert XXGM podsumowujący całą dotychczasową karierę artysty. W rzeczywistości okazuje się jednak, że miniony rok był dla niego słodko-gorzki. W kwestii muzyki raper ma mnóstwo powodów do zadowolenia. Niestety, znacznie gorzej wygląda filmowa odnoga jego kariery.
– Zaczęło się spokojnie. Zgodnie z planem. Mniej koncertów, więcej czasu w domu, którym na pewien czas stała się Warszawa. Pierwszy kwartał spożytkowałem na to, na co długo czekałem. Scenariusz do „Krime Story”. Tak! K***a! Nareszcie. Po zakończeniu tekstu w wersji beta, oddałem go producentom, którym sprzedałem prawa do zrealizowania filmu. Do tego propozycja obsady w roli Krime’a. Pico bello! Ruszyły przygotowania – wspomina w podsumowaniu roku Kali.
Niestety, sytuacja wokół „Krime Story” szybko wymknęła się spod kontroli i finalnie doszło d do tego, że raper został całkowicie odsunięty od filmu.
– Finalnie, straciłem kontrolę nad filmem „Krime Story”, zanim jeszcze rozpoczęły się zdjęcia. Straciłem również angaż do roli Krime’a. Z tego co wiem, film powstał, ale jak wspomniałem beze mnie. Po oddaniu scenariusza, zostałem odsunięty od możliwości kontroli nad powstaniem filmu. To był, i dalej jest dla mnie cios i jestem wk*****ony na siebie, że dałem się podejść. Nigdy więcej. Zobaczymy, jak sytuacja się dalej potoczy – kontynuuje artysta.
Czarę goryczy filmowych przygód Kalego przelał „Proceder”, czyli historia Chady, w której Kali gra Pabla. Szef Ganja Mafia Labelu przyznał, że do dziś nie widział filmu w całości, a z jego wypowiedzi można wyczytać, że nie zamierza tego robić.
– Pomimo pozytywnych recenzji odtwarzanej postaci, żałuję, że w nim wystąpiłem, bo pojawiają się w nim sceny, po których Tomek pewnie przewraca się w grobie. Mam na myśli scenę z lizaniem deski od kibla, pojara od policjanta i najważniejsze, namalowanie sprayem przez Pablo członka na plecach ukradzionego przez Tomka futra. Skradzione futro, finalnie miało wrócić do właścicielki z namalowanym fallusem na plecach (w tym był cały sęk i żart), jednak scena zwrotu została wycięta, stawiając mnie w negatywnym świetle, w kontekście niepisanych zasad, których się trzymam. W życiu bym się na to nie zgodził – deklaruje Kali.
Finalnie Kali nie ukrywa, że cieszy się, iż 2019 się skończył i liczy na to, że bieżący rok będzie dla niego lepszy. Życzymy, aby tak było oraz aby wyklarowała się sytuacja wokół „Krime Story”.