Przełom roku to zawsze czas podsumowań. Artyści odnoszą się wówczas nie tylko do tego, co wydarzyło się u nich zawodowo, ale także do kwestii prywatnych. Jednym z twórców, którzy zdecydowali się podzielić z fanami tym, co działo się u nich na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy, jest Kali.
W minionym roku szef Ganja Mafii zagrał serię charytatywnych koncertów dla powodzian, wydał także wyprodukowany przez Sir Micha krążek „Zapiski z Landary”. Co poza tym?
– To był dla mnie rok słodko-gorzki. Mówi się, że gdy człowiek przekracza barierę wieku średniego, to w pewnym sensie umiera. To była żmudna praca nad sobą, bolesny proces przemiany, w efekcie której „napisałem się na nowo”, bo stare aspekty mnie, nie miały już prawa bytu. Czuję, że stałem się w pełni dojrzałym facetem, ojcem, mężem, człowiekiem i artystą. Z pokorą i wdzięcznością przyjmuję wszystkie lekcje. Co przyniesie nadchodzący rok? Nie wiem, ale głęboko wierzę w to, że 2025 będzie jednym z najlepszych w moim życiu. Tego samego życzę Wam wszystkim. Dużo zdrowia, a reszta przyjdzie sama – komentuje twórca.
SPRAWDŹ TAKŻE: Oto dziesięć najbardziej dochodowych tras koncertowych 2024 roku
Wyświetl ten post na Instagramie