Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Kali opublikował na swoim Instagramie post dotyczący Kamila, który leczył się konopiami na własny rachunek – lekarze odmówili mu przepisania medycznej marihuany.
– Dobre wieści z konopnego frontu.
Dzięki interwencji adwokata @steliosalewras i szeregu innych osób, po pięciu miesiącach aresztowania z więzienia zwolniono Kamila, który samodzielnie leczył się marihuaną. Kamil potrzebował medycznego środka do leczenia zespołu zesztywnienia stawów kręgosłupa, które uniemożliwiały mu codzienną egzystencję. Wcześniej nieskutecznie próbował leczyć się lekami przeciwzapalnymi i przeciwbólowymi. Lekarze prowadzący odmawiali przepisania mu medycznych konopii, zatem był zmuszony pozyskać lekarstwo na własną rękę, co skończyło się więzieniem i zarzutem suszenia czterech roślin konopii.
Kamil przebywał w dwóch różnych aresztach śledczych, gdzie choroba zaczęła wchodzić w trzecią fazę. W każdym z nich stoczył walkę z administracją, by uzyskać odpowiedni materac do spania. Finalnie spał na drewnianej dykcie położonej na sprężynach, więziennym materacu wypełnionym skrawkami pociętych resztek z produkcji odzieży oraz wywalczonej po długim czasie karimacie. Absurd goni absurd. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i tylko potwierdza ułomność systemu i konieczność jego modernizacji.
Co Wy sądźcie o stygmatyzacji i prześladowaniach prawno-karnych, z jakimi wciąż zmagają się osoby leczące się medyczną marihuaną w Polsce? – napisał Kali.
Wyświetl ten post na Instagramie.