fot. P. Tarasewicz
Choć od premier płyt Kalego minęło już parę miesięcy, dopiero teraz artysta porozmawiał o ubiegłorocznych krążkach z Bartoszem Boruciakiem. Na kanale dziennikarza pojawił się wywiad, w którym raper opowiedział o nie tylko o wydanych pod koniec 2019 „Drodze koguta” i „Infinity81”. Obok swojej twórczości Kali komentował także kondycję sceny rapowej w Polsce, odpowiadając m.in. na pytanie o to, czy czuje się odpowiedzialny za to, żeby „hip-hop był hip-hopem”. Raper nie ukrywa, że losy sceny, którą współtworzy są mu drogie, ale nie mimo iż zależy mu na przetrwaniu rapu w czystej formie, to z zainteresowaniem przygląda się jego rozwojowi.
– Skoro jestem z pierwszego czy drugiego rzutu kształtującego polską scenę, to wiadomo, że mam ją w sercu i zależy mi na tym, jak ta scena będzie wyglądała za jakiś czas. Chciałbym, żeby rap w formie oldschoolowej przetrwał. Idzie w ciekawą stronę aczkolwiek odbiegającą od protoplasty stylu rapowego, na jakim opiera się ta muzyka – mówi Bartoszowi Boruciakowi Kali.