To zwiastun bardzo ważnej dla mnie płyty. Piosenka jest bardzo emocjonalna, co doskonale zapowiada zawartość albumu. Powstała kilka lat temu, inspirowana wydarzeniami z życia bardzo bliskiej mi osoby. Pomyślałem wtedy, że chciałbym napisać coś takiego, co niosło by więcej, niż odrobinę nadziei. Nie tej która obieca, że można cofnąć czas, albo zawrócić ludzi z drogi, którą dawno już nie zdążają razem. Chciałem dać jej wiarę w dzień jutrzejszy. Podzielić się myślą, że jeśli wszystko ma jakiś sens, mają go również rozstania. Życie w świecie ułudy, kiedy karmimy się wspomnieniami przeszłości, zabija powoli, ale skutecznie. To jest piosenka niosąca obietnicę nowego życia. Nie jest to obietnica bez pokrycia – deklaruje Andrzej Piaseczny.