Justin Timberlake ofiarą hejtu po premierze filmu dokumentalnego poświęconego Britney Spears

Co na to Britney?


2021.02.09

opublikował:

Justin Timberlake ofiarą hejtu po premierze filmu dokumentalnego poświęconego Britney Spears

fot. mat. pras.

Dostępny od 5 lutego na platformie HULU dokument „Framing Britney Spears” budzi bardzo mocne reakcje. Dziennikarze New York Timesa przyjrzeli się życiu wokalistki i jej zależności od ojca. Przypomnijmy – w 2008 sąd ubezwłasnowolnił gwiazdę, nakładając na nią kuratelę Jamiego Spearsa. Od tego czasu ojciec wokalistki nie tylko zarządza jej majątkiem, ale też podejmuje za nią większość decyzji zawodowych, a także niestety – jak wynika z pojawiających się w mediach od lat relacji – prywatnych. Wśród osób wyrażających publicznie troskę o Britney po premierze produkcji znalazły się m.in. Miley Cyrus i wokalistka Paramore Hayley Williams.

Choć głównym celem twórców było pokazanie wpływu Jamiego Spearsa na Britney, w produkcji pojawiły się także wątki innych związanych z wokalistką na przestrzeni lat osób. Jedną z nich jest Justin Timberlake, który spotykał się z Britney przez cztery lata. Niedługo po tym, jak para się rozstała, Justin opublikował klip do singla „Cry Me A River”, w którym sugerowano, że to Britney i jej niewierność leżały u podstaw zakończenia związku. Rzeczywistość przedstawiona w „Framing Britney Spears” prezentuje się nieco inaczej – dziennikarze dowodzą, że Timberlake także zdradzał swoją partnerkę.

Sprawdź także: Burza wokół dokumentu o Britney Spears. Poruszający obraz manipulacji wokalistką

Po premierze klipu i publicznym zrzuceniu odpowiedzialności na jedną stronę związku, reputacja Britney bardzo ucierpiała. – Przez lata Britney była obiektem różnych obelg, szczególnie w mediach społecznościowych – mówi US Weekly osoba z bliskiego otoczenia, podkreślając jednak, że wokalistka nie żywi urazy. – Na pewno nigdy nie chciałaby, by jej były chłopak stał się celem ataku fanów. Bez względu na to, jak wyglądała przeszłość, nienawiść niczego nie rozwiąże. Britney nie ma pretensji do Justina z powodu tego, co powiedział lub zrobił. Czuje, że byli młodzi i zakochani i oboje robili głupie rzeczy, kiedy byli razem. Rozstanie ją załamało, ale poszła do przodu i dziś już o tym nie myśli – zapewnia rozmówca US Weekly.

Britney nie życzy Timberlake’owi źle, ale jej fani już tak. Na jego profilach w mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy, oskarżających wokalistę o mizoginię, wyrachowanie i chęć wybicia się jej kosztem. Trudno pominąć fakt, że „Cry Me A River” było największym hitem z solowego debiutu Justina „Justified” i pociągnęło sprzedaż krążka, a w dalszej perspektywie także karierę artysty.

OBSERWUJ NAS NA FACEBOOKU

Polecane