fot. kadr z wideo
Justin Bieber znów ma dość natrętnych paparazzi – i tym razem nie gryzł się w język. Podczas konfrontacji przed Soho House w Malibu, muzyk stanowczo zażądał, by zostawiono go w spokoju.
„Jestem ojcem, mężem, mężczyzną”
Na nagraniu z czwartku widać, jak Justin wyraźnie podenerwowany zwraca się do fotografów, mówiąc, że jest u kresu wytrzymałości. Podkreślił, że jako ojciec i mąż ma prawo do prywatności i nie boi się wyznaczać granic.
„Przestańcie mnie prowokować. Jestem prawdziwym ojcem, prawdziwym mężem, prawdziwym mężczyzną” – powiedział stanowczo.
„Wiem, że to przekręcicie”
Bieber od razu zaznaczył, że wie, jak media zmontują ten materiał, by przedstawić go jako agresora. Według niego paparazzi celowo prowokują go, by wywołać reakcję, którą potem można sprzedać jako „skandal”.
Koniec zabawy
Choć nie pierwszy raz dochodzi do spięcia między Bieberem a paparazzi, tym razem artysta skoncentrował się na jasnym przekazie – nie zamierza już być częścią tej medialnej gry. Był stanowczy, ale nie agresywny. Po prostu – ma dość.
Ciężki czas w życiu gwiazdy
W ostatnich miesiącach Bieber mierzy się z wieloma wyzwaniami – kryzys w małżeństwie z Hailey, plotki o problemach zdrowotnych i uzależnieniach, a także finansowe napięcia. Wszystkie te wątki zostały poruszone w najnowszym dokumencie TMZ Investigates: What Happened to Justin Bieber?, dostępnym na YouTube.