fot. P. Tarasewicz
Przez lata wielu nie wierzyło, że Grammatik może wrócić na scenę. Tymczasem w 2017 roku grupa pojawiła się na Open’erze i na Hip Hop Kempie, Jotuze wspierał na koncertach Eldo, panowie nagrali wspólnie kilka featów, pojawiali się także na koncertach Albo Inaczej. W przeprowadzonej dla Red Bulla rozmowie z Marcinem Misztalskim Jotuze przyznaje, że rozstając się z Eldoką, nie spodziewał się, że ich drogi kiedykolwiek się jeszcze skrzyżują.
– Poróżniły nas życiowe sprawy i wizje odnośnie pewnych rzeczy. Nasze rozstanie nie przebiegło w fajnych stosunkach, padło wiele gorzkich słów. Chyba potrzebowaliśmy czasu, by przemyśleć kilka tematów. Z czasem pojawił się jakiś niewielki kontakt. Nie zakładałem, że po latach zagramy wspólne koncerty i będę uczestniczyć w promocji naszych reedycji, ale czas wszystko zweryfikował. Potrafimy ze sobą gadać, żartować, przebywać ze sobą. Potrzebowaliśmy po prostu czasu, by do tego dojrzeć. Naprawdę nie rozmawialiśmy ze sobą przez długie lata – mówi Marcinowi Misztalskiemu Jotuze.
Nigdy nie mów nigdy?
Historia Grammatika zakończyła się pod koniec minionego roku publikacją kawałka „Moja historia 2”. – Noon pewnego dnia powiedział, że przecież historia zatoczyła koło, bo w pierwszej części „Mojej historii” pojawił się tylko Eldo, a ja się nie dograłem. Padła propozycja, że mogę przecież „Moją historię 2” nagrać sam i tak też się stało. Noon stworzył muzykę pod moje teksty i poszło. Mamy kawałek, teledysk i winyle. Prawda jest taka, że gdyby Eldo się nie zgodził, to na pewno by się to nie udało. Leszek na szczęście nie miał problemu, by firmować to nazwą Grammatik – wspomina artysta.
Czy tym razem Grammatik zakończył działalność na zawsze? – Kiedyś powiedzieliśmy, że nie nagramy już nic więcej, a jednak po latach potrafiliśmy zagrać wspólne koncerty na trasie Eldoki… Ale jeżeli mielibyśmy coś razem robić, to na pewno w składzie: Noon, Eldo i Jotuze. Nie wiem jednak, czy jest jeszcze sens to ruszać. Leszek skupił się na swoich sprawach, ja mam swoje obowiązki i inne rzeczy na głowie. Zawsze mogę nagrać wspólny utwór z Leszkiem, ale nie będzie to kawałek Grammatika. Sądzę, że ten temat jest już zamknięty. Nie ma większego sensu robienia kolejnych rzeczy pod starym szyldem, choć z drugiej strony, jest przecież takie stare powiedzenie: nigdy nie mów nigdy – kończy raper.