„Nie zamierzałem traktować tamtej płyty jako finału, ale z perspektywy czasu wydaje mi się, że był to punkt zwrotny w mojej karierze”, wspomina członek The Stone Roses. „Nie przestałem po prostu robić jednej rzeczy, a zacząłem drugą. Zmiana kierunku przyszła w sposób naturalny, płynny. Na początku poświęcałem malarstwu więcej czasu, więcej uwagi, stawiałem sobie na tej płaszczyźnie wyzwania, aż w końcu zupełnie wyeliminowałem muzykę ze swojego życia.”
„W dzisiejszym świecie możesz robić co chcesz”, kontynuuje John. „Obraz człowiek interpretuje na wiele sposobów, czego już niestety nie można powiedzieć o piosence pop. Obraz znaczy o wiele więcej – oczywiście mam tu na myśli mniejszy krąg ludzi, ale właśnie wieloznaczność jest kluczem.”