„Jesteś Bogiem” rekordowe

Kto wygrał, a kto zaspał?


2012.09.27

opublikował:

„Jesteś Bogiem” rekordowe

Gdyby przeliczyć liczbę widzów, którzy wybrali się w tzw. weekend otwarcia na film „Jesteś Bogiem” na Złote Płyty, to dałoby to niemalże 25 złotych płyt. W jeden weekend! A film gościć będzie na ekranach jeszcze wiele, wiele dni. Ale Złotych Płyt chyba nie będzie.

O tym, że zgodnie z zapowiedziami Rahima i Fokusa „film namiesza” było wiadomo praktycznie od początku. Zwiastun obrazu w sieci cieszył się rekordową popularnością, podobnie fanpage na FB. Ale że film aż tak wytnie konkurencję? Liczba widzów w tzw. weekendzie otwarcia to jeden z najważniejszych „mierników” popularności filmu. „Jesteś Bogiem” uzyskał trzeci wynik w Polsce na przestrzeni ostatnich 20 lat! Na przestrzeni dwóch dekad lepsze okazały się tylko „Pan Tadeusz” (424 895 widzów), oraz TVN-owskie „Kochaj i tańcz” (393 803 widzów).

W ten sposób film Leszka Dawida dzierży oczywiście tytuł najlepszego polskiego otwarcia 2012 roku. Wszystkie Batmany, Madagaskary, Prometeusze i Koty w Butach musiały nakryć się ogonami, choć przyleciały do nas z Hollywood.

„Jesteś Bogiem” nie potrzebowało szeroko zakrojonej promocji (choć taką otrzymało). Legenda Magika i Paktofoniki okazały się wystarczająco atrakcyjne dla (nie tylko) młodego pokolenia. O powstawaniu filmu słyszeliśmy od wielu, wielu miesięcy. Chcąc, nie chcąc, wspominali o nim w wywiadach sami muzycy. Odrzucenie niejako z definicji dokumentalnego charakteru filmu i postawienie na fabułę też okazało się strzałem w dziesiątkę. Przy czym wywołało też kontrowersje i obawy, czy widzowie nie przyjmą nieco wykrzywionego obrazu za jedynie prawdziwy i słuszny. Tak czy siak, żadna kontrowersja nie zaszkodziła jeszcze żadnemu filmowi (czy płycie).

Zaspali natomiast wydawcy i właściciele praw do nagrań PFK. Każdy, średnio kumaty koleś bez dzwonienia do wróżbity Macieja powinien przewidzieć, że właśnie mija najlepszy okres dla jakiegoś atrakcyjniejszego wznowienia „Jestem Bogiem” i „Chwile ulotne”, rozłożenia ich w najlepszych miejscach na wypasionych „stendach” i oferowania ich przy kasach kin i sklepów muzycznych. Że komercja? No to co, należy im się. A zwłaszcza bliskim Magika, którzy swoje wycierpieli, ot, choćby od nieletnich idiotów wydzwaniających po nocach…

Polecane