fot. kadr z wideo
Kilka dni temu Żurom opublikował krótkie, pozbawione dźwięku wideo o wymownym tytule „Wróciłem (co cię nie zabije, to wzmocni)”. Wczoraj podczas kilkudziesięciominutowego czatu z widzami wyjaśnił, że nie było go przez kilka dni, ponieważ trafił do aresztu w związku z niewłaściwie wystawionym listem gończym w swojej sprawie. Dziś chcąc uniknąć ponownego aresztowania Andrzej Żuromski publikuje nowe nagranie, w którym wyjaśnia sprawę.
– Dzisiaj jest 2 października 2020, dzwonię do swojego dzielnicowego. Byłem na komisariacie policji i nie chcę dopuścić do tego, żeby policja po raz kolejny fałszywie poinformowała sąd, że nie przebywam pod wskazanym adresem u mojej matki i żeby nie był puszczony list gończy w związku z tym faktem i potem niesłusznie siedziałem osiem dni w areszcie na Białołęce bez sensu. Dzwonię do dzielnicowej, żeby się umówić, bo minęły już dwa tygodnie, odkąd sąd wyznaczył dozór, a policjant powiedział, że nie ma informacji, żebym miał ten dozór podpisywać – mówi Żurom.
Następnie inicjator akcji Stop Pomówieniom próbuje dodzwonić się do funkcjonariuszki, ale nie udaje mu się to, więc nagrywa się na pocztę głosową, powtarzając to, co powiedział wcześniej do widzów.