fot. mat. pras.
JAY-Z i Lil Wayne nie zawsze byli przyjaciółmi. W przeszłości artyści wymieniali się dissami, ale kilka lat temu ich relacje zdecydowanie się polepszyły. Weezy niejednokrotnie nazywał Cartera mentorem, w trakcie kilkuletniego sporu z Birdmanem o wydanie „Tha Carter V” udostępnił należącemu do JAYA-Z TIDALOWI na wyłączność „FWA”, czyli „Free Weezy Album”.
Podczas koncertu w Chicago Lil Wayne przyznał, że Hova jest dla niego prawdziwym przyjacielem, ponieważ pomógł mu w kłopotach. Okazuje się, że JAY-Z pomógł mu zapłacić zaległości wobec amerykańskiego fiskusa. – Pomógł mi, kiedy byłem w naprawdę, naprawdę, naprawdę poważnych kłopotach. JAY nie chciał, żebym to rozpowiadał. Ten facet pomógł mi z podatkami. Jest prawdziwym przyjacielem – powiedział ze sceny Weezy.
Urząd skarbowy wyliczył Wayne’owi 7,72 mln zaległości. To kwota, która uzbierała się od 2012 roku. Poniżej znajdziecie nagranie z występu w Chicago.