– Piątki były z Bellini – wspomina raper. – O czwartej popołudniu wszyscy piliśmy koktajle Bellini. Alkohol wszystkich rozluźnia… oczywiście nie zachęcam młodzieży do picia!
Jay-Z przyznaje także, że w pierwszych dniach swojego szefostwa bardzo dziwnie się czuł.
– Dziwnie było mieć stałą pracę od dziewiątej do piątej – tłumaczy muzyk. – W pierwszy dzień pracy przyszedłem do biura jako pierwszy i wszyscy pytali mnie, jak mi idzie. W ogóle jakby to było bez znaczenia, że jestem ich szefem, a nie w tym wypadku artystą.