Foto: M. Lachowicz
Największa do tej pory niespodzianka na Orange Warsaw Festival? Jared Ledo (i całe 30 Seconds To Mars) wspólnie wykonujący z Krzysztofem Zalewskim utwór „The Kill”. Kiedy nasz wokalista śpiewał słowa refrenu (Come, break me down. Bury me, bury me), można było mieć ciarki na plecach. Nie brakło głosów, że Polak przyćmił oryginalnego wykonawcę, nie brakło też łez. – No way! – skomentowała Ewa Farna używając przy tym o wiele większej liczby wykrzykników.
View this post on Instagram
Ale uwaga, bo to nie był jedyny polski akcent podczas warszawskiego występu 30STM. Do wykonania świeżutkiego „Stuck” dołączył Jann. Na scenie zapanował karnawał, słupy pary biły do góry. Tym razem w komentarzach kompletowała Zalia, zaś krótkie What? wrzuciła Kasia Lins.
View this post on Instagram
Kto nie widział Janna wczoraj, ten ma okazję dziś – artysta jest jedną z gwiazd drugiego dnia festiwalu. Zalewskiego najszybciej zobaczymy jutro, na Marszu 4 Czerwca. Zaangażowany wokalista zachęcał do wzięcia udziału.