Coleman zmarł 28 maja w wyniku krwotoku mózgu, powstałym po tym, jak uderzył się w głowę w swoim domu. Aktor był jednym z najbardziej obiecujących, młodych, czarnoskórych aktorów lat 80. Najlepiej zapamiętany został jako chłopak z sitcomu „Diff’rent Strokes”. Miał 42 lata.
Na temat Colemana najgęściej rozpisała się Janet Jackson. Na swoim Twitterze napisała: „Trudno jest wyrazić w słowach to, co czuję po śmierci Gary’ego Colemana. Chcę zapamiętać go jako zabawnego, wesołego, czarującego i czułego mężczyznę, jakim był. Zostawił po sobie trwałe dziedzictwo. Jestem pewna, że w końcu odnalazł spokój.”
Coleman, którego bohater Arnold Jackson słynął z powiedzenia: „O czym ty mówisz, Willis?”, zapisał się również w pamięci członków Blink-182. Oddajmy głos basiście zespołu, Markowi Hoppusowi: „Mam nadzieję, że Gary odnalazł w niebie upragniony spokój, który omijał go tak szerokim łukiem na Ziemi, i dowiedział się w końcu, o czym mówił Willis.”
Również Katy Perry i Serena Williams oddały hołd aktorowi.