fot. mat. pras.
18 kwietnia minie rok, odkąd J. Cole oficjalnie przeszedł na rapową emeryturę. Artysta nadal pozostaje oczywiście szefem Dreamville, my tymczasem liczymy na to, że usłyszymy jeszcze premierowy materiał w jego wykonaniu. Póki co raper-emeryt wystąpił w podcaście generalnego managera Golden State Warriors Boba Myersa, zdradzając mu m.in., kiedy po raz pierwszy zetknął się z papierosami. Raper przyznał, że uczęszczając do podstawówki palił już regularnie, natomiast pierwszy raz palił jako sześciolatek.
Artysta powiedział, że tym, co popchnęło go w kierunku tytoniu, była chęć zaimponowania starszym kolegom. Raper podkreślił, że nie był surowo wychowywany w domu, ale kiedy jego starszy brat dowiedział się, że Jermaine pali, doniósł na niego mamie. Ta z kolei po tym jak wyczuła unoszący się wokół niego zapach papierosów, spuściła mu – jak to określił J. Cole – „zmieniający życie łomot”. Raper przyznał, że wywołało to u niego wyrzuty sumienia spowodowane okłamywaniem matki. Finalnie związane z tym emocjonalne rozterki pomogły mu znaleźć prawdziwą miłość – muzykę.
J. Cole ma na koncie sześć albumów. Każdy z nich dotarł do pierwszego miejsca na liście Billboardu, dodatkowo aż pięć ma status platynowej płyty w Stanach.