fot. Karol Makurat / @tarakum_photography
J Balvin poinformował fanów, że podczas ponad siedmiogodzinnego występu w Medellín był na granicy ataku serca. W rozmowie na livestreamie ze streamerem Ibai artysta wyznał, że „wciąż dochodzi do siebie” po intensywnym wydarzeniu.
J Balvin stracił widzenie na scenie
W trakcie show gwiazdor poczuł silne zawroty głowy, a pole widzenia zaczęło robić się czarne. Mimo kontynuowania występu za pośrednictwem łączności wewnętrznej ostrzegł ekipę techniczną, że traci kontrolę nad swoim stanem fizycznym.
Jak wspominał, w pewnym momencie zamarł w bezruchu, próbując zachować równowagę i koncentrację.
Puls 190 uderzeń na minutę
Po zejściu ze sceny lekarz sprawdził jego puls – wynosił 190 uderzeń na minutę. Przy takim obciążeniu serce pracuje ponad granicami normy. Piosenkarza wspierała matka, która nalegała na przerwanie koncertu i odpoczynek.
Według relacji Balvina pomoc przyniosły zimne desery, które pomogły obniżyć temperaturę ciała i ustabilizować organizm.
Koncert zakończył się o 3 nad ranem
Wydarzenie „Made in Medellín: Ciudad Primavera” dobiegło końca około 3:00 nad ranem. J Balvin wykonał blisko 80 piosenek, a na scenie pojawili się m.in. Daddy Yankee, Maluma, 50 Cent, DJ Snake i Reykon.
Artysta przyznał, że nadal trudno mu pogodzić się z tym, jak blisko był niebezpiecznego epizodu zdrowotnego i że przemęczenie mogło doprowadzić do tragedii.