To kolejny singiel z wydanego na początku września albumu Rashada, „The Sun’s Tirade”. O płycie pisaliśmy w recenzji:
„Rashadowi właściwie nie robi różnicy, czy zwraca się ku trapowej perkusji, zaszumionym bębnom czy pachnącym Detroit basom. Niemalże za każdym razem sięga po podobne, narkotyczne brzmienie, w którym otępienie splata się z rozluźnieniem, choć może lepiej byłoby napisać – zobojętnieniem”.