foto: P. Tarasewicz
Czasami narzekamy, że raperzy zamiast się dissować, przerzucają się inwektywami w mediach społecznościowych lub załatwiają swoje konflikty w mediach społecznościowych. Z racji na to, że Amerykanie wszystko muszą mieć większe, to ich konflikty mają też większy rozmach i bywa, że kończą się tragicznie. Ice-T dostrzega problem i krytycznie odnosi się do kierunku, w którym rozwinęły się konflikty między raperami. Goszcząc w podcaście Boss Talk 101 artysta pokusił się o gorzki komentarz, stwierdzając:
– Kiedyś to wyglądało tak, że odgrażałeś się, że „prześcigniesz kogoś w rapie”, ale teraz dochodzi do realnych gróźb: „jak cię spotkam, będziesz miał problem”. To niebezpieczne, bo może się obrócić przeciwko nam – ocenił artysta.
SPRAWDŹ TAKŻE: Justin Bieber przeszedł przez piekło u Diddy’ego
Lider Body Count został zapytany o ocenę najgłośniejszego tegorocznego konfliktu – beefu Drake’a z Kendrickiem Lamarem. Przypomnijmy, że tam też było niebezpiecznie. Sklep OVO Drake’a został zdewastowany, a pod jego domem padły strzały, w wyniku których ucierpiał szef ochrony rapera. Oczywiście nikt nie wykazał, by K.Dot był w jakikolwiek sposób odpowiedzialny za tę sytuację. Komentując gwiazdorski beef Ice-T stwierdził, że „nie interesuje go to, ponieważ oni skupiają się na zarabianiu pieniędzy”.