foto: mat. pras.
2023 r. to rok życiowej rewolucji u Hukosa. Na początku roku raper został ojcem Hani, teraz zapowiedział pierwszą od ośmiu lat płytę. W lutym artysta informował, że prace nad krążkiem trwają, teraz pochwalił się, że dobiegły końca. Kiedy możemy się spodziewać następcy „Wielkich wojen małych ludzi”? Tego artysta na razie nie zdradza.
– Skończyłem płytę, już nic nie dogrywam i nie poprawiam, właśnie jej słuchałem i nie mogę się doczekać momentu, aż to pójdzie w ludzi. 35 numerów nagranych, z czego 14 ląduje na płycie solowej „Polowanie na niebieskie ptaki”, cztery będą bonusem do preorderu, siedem kawałków wyjdzie w późniejszym terminie jako epka „Serca i noże”, a reszta zostanie na dysku w studiu na wypadek, jakbym jednak zdechł, na przykład jak mnie jednak dziki zabiją w polu kukurydzy (wcześniej raper napisał, że „jak co orku zaczyna dziwne robo, że lata po wsiach i polach, sp***alając od dzików – przyp. red.), żeby ewentualnie wychodziły jakieś tracki po śmierci – powiadomił słuchaczy raper.
– Mam wszystkich gości i są to zajebiste osoby, żeby tylko wymienić, że będzie W., K., K., A., M., C., i kilku innych. Za żadną zwrotkę grosza nie zapłaciłem, wszyscy się oldskulowym sposobem dograli po przyjacielsku. Najlepsza akcja była z K., gdzie w ramach rewanżu też od razu dograłem się na jego płytę i to może być mocny numer. Moim najlepszym sposobem na marketing był zawsze brak marketingu i po prostu bycie sobą, więc i taka płyta się szykuje. Prosta, szczera i treściwa. Siema cześć, czas przywrócić do rapu treść – dodał raper.
Kim są „W., K., K., A., M., C., i kilku innych”? Tego dowiemy się z czasem.