foto: Rafał Kudyba / mfk.com.pl
Na kanale Pięć Dwa pojawiło się kilkunastominutowe wyznania Hansa, który opowiada o tym, jak wpadł w sidła nałogów, do czego go to doprowadziło i co skłoniło go do podjęcia leczenia.
Nagranie nie jest nowe, ale dopiero teraz Hans zdecydował się je upublicznić. – Trzy lata temu kolega poprosił mnie o nagranie kilku słów dla swojego podopiecznego. Grzegorz cierpiał w wyniku wielu uzależnień i zaburzeń psychicznych, rodzina po kolejnej nieudanej terapii zerwała z nim kontakt i zostawiła w zamkniętej placówce. Zdolny kucharz i ciekawy młody człowiek, bez motywacji, chęci zmiany i woli walki o własne życie. Miałem nagrać pozdrowienia i parę słów podnoszących na duchu, byłem wtedy w drodze na koncert, zjechałem na parking i wyszło z tego, zupełnie niezamierzenie, te kilkanaście minut monologu. Znalazłem to niedawno w telefonie. Wrzucam tutaj, być może komuś się przyda – wyjaśnił Hans.
Problemy z używkami zaczęły się u członka Pięć Dwa i Luxtorpedy bardzo wcześnie. – Zacząłem kopcić zioło w podstawówce – zdradza Hans. – W międzyczasie zacząłem chodzić na spotkania do Monaru, o które poprosiła mnie matka. Skończyłem palić tuż przed maturą, bo chciałem ją zdać i zrobić coś ze swoim życiem. Zdałem maturę i spoko. Potem wyszła płyta „P-ń VI” i zamieniłem zioło na wódę. Przez trzy lata trasy koncertowej każdy wyjazd zaczynaliśmy od otwarcia flaszki wódki – dodaje.
Raper przyznaje, że początkowo bagatelizował skutki uboczne stosowania używek. – Jak się mocno skopciłem, to bywało, że miałem jakieś paranoje, lęki, dziwnie się czułem, ale zrzucałem to na to, że za dużo wyjarałem. Jak pochlałem za dużo wódy, to też miałem jakieś dziwne stany. Obudziłem się parę lat później ze zdiagnozowaną depresją, ze stanami lękowymi, które uniemożliwiły mi później normalne funkcjonowanie w życiu. Odczuwałem już takie fizyczne zmęczenie tymi lękami i paranojami, że nie byłem w stanie funkcjonować. Musiałem uciekać ze sklepu, bo myślałem, że zaraz zemdleję albo coś komuś zrobię. Wychodziłem z kolejek na poczcie. Leczyłem te stany tak, że przychodziłem do klubu, wypijałem setkę wódki, drugą zabierałem do stolika i wtedy byłem ok, już się niczego nie bałem – wspomina.
– Zacząłem się leczyć, trwało to jakieś pół roku, osiem miesięcy. W tym czasie stanąłem na nogi, wyprostowałem się, chwyciłem się życia, jakichś normalnych rzeczy, które mnie interesowały. Zszedłem z leków i dalej szedłem już o własnych siłach – mówi o swojej walce.
„Na każdym kroku wymaga się od ciebie sukcesu”
Hans ma świadomość tego, że uzależnienia biorą się z często z presji otoczenia. – Ciężko nie zwariować kiedy na każdym kroku wymaga się od ciebie, żebyś był najlepszy. Ciągle jesteś niewystarczająco dobry, niewystarczająco szybki, masz niewystarczające wyniki sprzedaży, jesteś niewystarczająco wysoki, ładny, inteligentny. Na każdym kroku wymaga się od ciebie sukcesu. Musisz zapie***lać trzy razy w roku na wakacje, mieć zajebisty samochód, dom, żonę, która nie sprawia żadnych problemów, zajebiste dzieci, które mają zajebiste zainteresowania. Wszystko musi być zajebiste. Ale w pewnym momencie trzeba dojść do wniosku, że ty jesteś zajebisty, że jesteś takim człowiekiem, jakim właśnie masz być. Z całym bagażem problemów, które nosisz po to, żeby się czegoś nauczyć – mówi, dodając: – Na wszystkie rzeczy, które przeżyłem, patrzę jako na doświadczenie, które miało mnie uczynić silniejszym.
Raper podaje przykłady swoich znajomych i przyjaciół, których życie z pozoru powinno wyglądać fantastycznie, ale w praktyce nie musi takie być. – Deep też był na prochach. Też się leczył. Litza, z którym gram w Luxtorpedzie, też był na prochach. Cały czas ma jakieś zjazdy i nawet dziś musi się czasem wspomagać jakimiś doraźnymi środkami, żeby stanąć na nogi. Niby ludzie, którzy nagrywają płyty, mają fanów, grają koncerty, ale mimo to coś jest nie tak – podsumowuje.
Całość zobaczycie poniżej.