Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Agresywna młodzież z poznańskiej galerii handlowej była jakiś czas temu w centrum uwagi w całym kraju. Gang „drillowców” terroryzuje klientów i pracowników Posnanii, więc donGURALesko postanowił zrobić z nimi porządek. Raper wspólnie z DJ-em Warem udali się do galerii wyposażenia w „broń” Nerf i Fortnite, by przegonić stamtąd agresywnych nastolatków.
– Budzących grozę opisów terroru w pewnej galerii handlowej nie mogliśmy puścić mimo uszu. Reagując na rozpaczliwe apele mieszkańców naszego miasta, żeby ktoś wreszcie zrobił porządek na tych dzikich terenach wysłaliśmy grupę uderzeniową. Na skutek profesjonalnie zrealizowanej akcji teren został zabezpieczony i oczyszczony ze źródeł potencjalnych zagrożeń. Obywatelu! Czuj się bezpiecznie! Od dziś Posnania znów jest spokojnym miejscem – czytamliśmy w opisie klipu na YouTubie.
W kilka tygodni po doniesieniach o młodzieńcach terroryzujących klientów jednej z galerii handlowych, Gural odniósł się do tej sytuacji w wywiadzie dla serwisu blenderrap.pl
– Czy kręcąc klip do “Gangów z Posnanii” faktycznie spotkałeś kogoś z gangu? – zapytał go dziennikarz serwisu:
– Nie spotkałem żadnych gangów, bo ich nigdy tam nie było. To historia wyssana z palca, ludzie dostali telefoniki do swoich rąk i pierdolą kocopoły na każdy temat. Wystarczy nawinąć im cokolwiek, jakiekolwiek kłamstwo i zaraz wykrzykują swoje wkurwienie, swoją nietolerancję, zawiść, niedojrzałość i smutek. Nie było tam gangów, była banda dzieciaków, która strzelała do siebie z procy i rzucała pająkami w dziewczyny. Natomiast fenomenem jest tutaj reakcja ludzi i to, że można im zasiać ferment w głowach i nastawić ich przeciwko sobie za pomocą takiej bzdury. Uważam, że to nie była specjalnie zorganizowana akcja, może poza samym początkiem. Wyobraź sobie co w takim razie mogą zrobić Rosjanie siejąc fake newsy w fachowy sposób. To jest pojebane, tak działa Internet.
Kiedyś na podwórkach naklejano “Zakaz gry w piłkę”, zakazywano dzieciom się bawić i patrzono zza firanki, po czym dzwoniono na milicję składać donos na sąsiada, a teraz napuszcza się na siebie ludzi – na Żydów, uchodźców, Ukraińców, homoseksualistów, ludzi którzy wsiadają do autobusów z liściem na głowie, jak śpiewały Elektryczne Gitary. Tak to wygląda. W Posnanii spotkałem normalnych, młodych ludzi, którzy robili sobie ze mną zdjęcia i się z tego śmiali. Pobudowaliśmy jakieś dziwne miejsca, zabraliśmy dzieciom radość i ich wolny czas. Włączyliśmy im jakieś w zasadzie korporacyjne zwyczaje, żeby przychodziły co rano do jakieś budynku uczyć się czegoś, żeby spędzały mnóstwo czasu przed ekranami – nie możemy potem się dziwić, że one nadal są dzieciakami lub że zachowują się jak stado małp. Tak to było od tysiącleci. Co one mają robić? Jak ja byłem w ich wieku to robiłem dużo gorsze gówna.
Podobno teraz przesiadują pod Multikinem.
– Bardzo dobrze, bo nareszcie nie siedzą w domach z telefonem w ręku, tylko siedzą z rówieśnikami – chyba o to chodzi w byciu młodym. Czy ktoś tam kogoś postrzelił lub zadźgał nożem? Nie, realnie tam były awantury tego typu, że ktoś się obrzygał albo ktoś się z kimś pobił. Chwała Bogu nie ma u nas gangów takiego typu jak są na przykład w Londynie w złych dzielnicach. To się jeszcze u nas nie dzieje i oby nigdy się nie działo. Te wszystkie postaci internetowe, które budują swoją popularność na napuszczaniu na siebie ludzi, są godne pożałowania.